„To jest miś na skalę naszych możliwości. My tym misiem otwieramy oczy niedowiarkom.”
Czyżby Bareja wdrażał Lean w niektórych firmach?
Projekt rusza z przytupem: są szkolenia, zespoły, plakaty i kolorowe tablice.
Jest z rozmachem – logo jest, wizja wisi na ścianie, hasła brzmią dumnie.

Miś (1980)

W PowerPoincie tu coś naciągnę, tam pokoloruję, dorzucę uśmiechniętą buźkę albo kciuk w górę. Slajdy zasypię chwytliwymi hasłami: 5S, 5WHY, SMED, GEMBA, Sushi, Yokohama, KANBAN, Origami…brzmią egzotycznie, więc pewnie działają.

A w praktyce?

• Tablica 5S – jest, wisi… ale nikt na nią nie patrzy, bo wyblakła lub pokryła się kurzem.
• Spotkania Kaizen – na pierwszym byłem nawet sam dyrektor. Czwarte już się nie odbyło, bo nikt nie miał czasu.
• Standardy pracy – rozwieszone na stanowiskach jak pranie na sznurku albo zamknięte w segregatorach.
• System sugestii – działa! Sugestie sypią się jak z czarodziejskiego rękawa, bo za ilość wprowadzono nagrody. A ich jakość? A, jakoś to będzie…

I tak mamy Lean – Misia na miarę naszych możliwości. Nikt nie wie po co, ale to jak już wiemy – modne. Wszyscy są zadowoleni. I dopóki nikt nie zapyta o realne zmiany w wynikach czy efektywności, produkcja kolorowych tablic, porastających kurzem, kręci się jak chomik w kołowrotku.

Miś na miarę naszych możliwości – twórczość AI

Brak wymiernych efektów finansowych to jedno, ale mało kto zdaje sobie sprawę, że utrzymanie „chomika” też generuje koszty — i to niemałe.

Bo LEAN to nie projekt… to przede wszystkim kultura organizacyjna, która kształtuje sposób myślenia i działania całego zespołu. Jej nie da się wdrożyć ot tak, postawić i dumnie podziwiać jak stoi. 

LEAN wymaga odwagi, konsekwencji, cierpliwości, otwartości na zmiany, gotowości do ciągłego uczenia się, współpracy na każdym poziomie organizacji oraz autentycznego zaangażowania ludzi. To właśnie ta kultura tworzy fundament, na którym opiera się prawdziwa transformacja.

Nie rób misia. Rób kulturę.

Chcesz porozmawiać o tym, jak zacząć naprawdę?
Jesteśmy po to, by wspierać Cię w procesie – nie tylko na papierze.

Pozdrawiam Patrycja Łożyńska